Zanim mięso trafiło na ruszt, przypadkowo wpadło naszym praprzodkom do ognia. Wówczas odkryli oni, że muśnięte płomieniami, smakuje o wiele lepiej niż spożywane na surowo. Możemy uznać, że właśnie ten incydent dał początki grillowaniu. A co było później? Jaką drogę przebyły pierwsze grille, by w końcu stanąć na trzech nóżkach w naszym ogródku?

Jak wyglądał pierwszy grill?

Ok, jesteśmy na etapie, kiedy przodkowie odkryli walory kulinarne opiekanego mięsa. Nietrudno wyobrazić sobie, że skoro raz posmakowały im pieczone potrawy, dążyli do ich częstszego spożywania i, co za tym idzie, do udoskonalenia procesu ich przygotowania. Stworzyli zatem prototyp grilla. Jak wyglądał? Wyobraźcie sobie mięso ułożone między rozżarzonymi kamieniami lub na kłach mamuta. Tak przynajmniej wyglądała sytuacja na Ukrainie. To właśnie miejsce zamieszkania definiowało sposób grillowania.

Zobacz: Wszystko, co musisz wiedzieć przed rozpoczęciem sezonu grillowego

Mongołowie układali mięso na skórze zwierząt, a tą umieszczali nad ogniem. W krajach tropikalnych powstał pierwszy bambusowy ruszt, a Indianie do jego wykonania używali kości zwierząt. Na Karaibach wykonywano grille z kości i gałęzi, które nosiły nazwę “barbocoa” (i stąd wzięła się nazwa barbecue).

Ok. 5 tysięcy lat p.n.e. oblicze ówczesnej “kuchni” zmieniły naczynia gliniane, w których możliwe było kontrolowane wzniecenie ognia i przyrządzanie na nim potraw.

Co ciekawe, wspólne przesiadywanie przy ogniu, a później piecach czy kominkach i opiekanie mięsa było rozrywką ludzi biednych, którzy i tak nieczęsto mogli pozwolić sobie na takie rarytasy. W średniowieczu natomiast przyrządzanie mięsa – już na rożnie – zarezerwowane było dla osób zamożnych. Dopiero kryzys gospodarczy sprawił, że ubodzy ponownie zaczęli wspólnie spędzać czas przy ognisku. Później, w latach 50. XX wieku modne stały się biesiady i pikniki.

Grillowanie, które przypomina swoją współczesną formę, zaczęło się dopiero po II wojnie światowej i zapoczątkowała je amerykańska klasa średnia, która z posiadówek przy nieosłoniętych rożnach, zwanych nie inaczej jak grillami, uczyniła swój codzienny rytuał. Tak bardzo zadomowił się on w społeczeństwie, że zaczęto myśleć o nieco bardziej profesjonalnym sprzęcie.

Zobacz: Historia parówką pisana. Skąd wzięły się hot-dogi?

Pierwsze współczesne grille wykonane były z cegieł, jednak nie były one w żaden sposób mobilne. Problem rozwiązał George Stephen, który pracował jako spawacz w firmie Weber Brother Metal Works. To właśnie jemu ludzkość zawdzięcza mobilne grille z pokrywą. Powstała ona z myślą o chronieniu potraw przed deszczem i grillowiczów przed zadymieniem. Aktualnie natomiast upatruje się w niej funkcji prozdrowotnych.

Dzisiaj nie wyobrażamy sobie bez grilla majowego weekendu czy letnich wieczorów oraz wypadów nad wodę czy działkę. Co więcej, urządzenie jest stałym elementem w ogrodach i na tarasach.