Nie zdziwisz nas, gdy zapytany o najpopularniejsze polskie, tradycyjne dania, w pierwszej piątce umieścisz kotleta schabowego. Wydaje się, że usmażony na maśle klarowanym, otoczony złocistą panierką, podany w asyście zasmażanej kapusty i ziemniaczków z koperkiem, jest kwintesencją i daniem popisowym naszej rodzimej kuchni. I choć nikt dzisiaj nie będzie podważał znaczenia jego pozycji w polskim menu, okazuje się, że nie od zawsze kotlet cieszył się uznaniem i szacunkiem wśród smakoszy. Skąd to pyszne danie wzięło się na naszych stołach i ile tak naprawdę jest polskości w kotlecie schabowym?
Kotlet schabowy – jak znalazł się na polskich stołach?
Zapewne, odkąd sięgasz pamięcią, widzisz na swoim rodzinnym stole schabowego. Stąd mylne przekonanie o tym, że gościł na nim od zawsze. Historia kotleta jest zgoła inna i o wiele krótsza. Najbardziej bolesny mit, z którym należy się rozprawić, to ten zakładający, że kotlet schabowy jest daniem polskim, a nawet staropolskim.
Jeśli chciałbyś znaleźć pierwsze wspomnienia o tej potrawie w staropolskich księgach kucharskich, mógłbyś być nieco rozczarowany, bowiem magiczne słowo “kotlet” pojawia się w nich po raz pierwszy w roku 1860. Panierowany schab zaliczył premierę na łamach “365 obiadów za pięć złotych” Lucyny Ćwierczakiewiczowskiej. Co ciekawe, “pięć złotych” nie występuje tutaj przez przypadek. Wieprzowina cieszyła się dawniej opinią mięsa przeznaczonego dla fizycznych pracowników niższych klas społecznych. Golonka, szynki i rozmaite kiełbasy, którymi dzisiaj zajadają się przedstawiciele różnych warstw społecznych, niegdyś nie cieszyły się dobrą sławą.
Zobacz: Historia kiełbasy
To jednak nie koniec. Nie tylko fakt wykonania ze schabu wieprzowego mierził polskich smakoszy. O ból głowy przyprawiało germańskie pochodzenia dania.
Kotlet wcale nie jest taki polski, jak wielu mogłoby się to wydawać. Cotoletta alla milanese był serwowany w Lombardii już w XII wieku i przyjmował formę panierowanego kotleta cielęcego z kością. Smakowite danie zostało dobrze przyjęte w Saksonii, jednak austriaccy kucharze mieli problem z jego odtworzeniem. Udoskonalili zatem przepis, rozbili plaster cielęciny, obtoczyli go w mące, jajku i bułce, po czym usmażyli w smalcu. Tak powstał słynny wiedeński sznycel, który dał początek naszemu, polskiemu schabowemu. Polacy zrezygnowali z drogiej cielęciny i zastąpili ją popularną wieprzowiną.
W czasach PRL-u, kotlet schabowy był już prawdziwym królem na polskich stołach. Jego pozycji nieco zagroziła moda na bycie fit i niemające odzwierciedlenia w rzeczywistości pogłoski o tym, jakoby wieprzowina nie była korzysta dla naszego zdrowia. Na szczęście rozprawiliśmy się z mitami na temat wieprzowiny i dzisiaj wiadomo, że jest to wartościowe mięso pełne cennych witamin oraz łatwo przyswajalnego żelaza.